Za każdym razem, gdy przedstawiam komuś temat “kopania” kryptowalut na początku widzę zdumienie na twarzy… i nic dziwnego, ponieważ brzmi to co najmniej zastanawiająco. Ale okazuje się jednak, że waluty wirtualne mimo, iż fizycznie nie istnieją, to aby zostały wytworzone, musi zostać wykonana jakaś praca.
Tą pracą jest właśnie ich kopanie, czy inaczej – mining.
Jest to proces, który nazwać możemy formą wynagrodzenia “górników” danej kryptowaluty, ponieważ w ramach pracy, którą wykonują są nagradzani nowo wytworzonymi sztukami wirtualnej waluty. Praca ta ma bardzo duże znaczenie dla całej infrastruktury danego blockchaina – im więcej górników, czyli tak zwanych węzłów (node’ów) tym sprawniej działa sieć i tym jest ona bezpieczniejsza oraz bardziej rozproszona. Rodzajów kopania kryptowalut możemy wyróżnić wiele, ale dzisiaj skupimy się na dwóch głównych.
Proof-of-work (PoW)
Jak zapewne wiemy, w kryptowalutach co jakiś czas tworzony jest nowy blok, do którego trafiają transakcje, które zostają zweryfikowane i zapisane. Każdy nowy blok, jeszcze mocniej szyfruje to, co zapisane zostało w poprzednim. By jednak taki blok mógł powstać, należy wykonać bardzo trudne obliczenia matematyczne i trafić na odpowiednie rozwiązanie. Do tego potrzebna jest duża moc obliczeniowa, którą dostarczają tzw. koparki do kryptowalut, czyli karty graficzne lub wyspecjalizowane urządzenia o zwiększonej wydajności i zmniejszonym poborze mocy. Mniej więcej to samo dzieje się, gdy renderujemy jakiś plik video – nasza karta graficzna podnosi obroty, by móc poradzić sobie z obliczeniami, które jej serwujemy.
Na przykładzie Bitcoina, nowy blok generowany jest co ok. 10 minut i właśnie przez te 10 minut wszystkie koparki bitcoinowe na świecie pracują w pocie czoła po to, by trafić na odpowiednie rozwiązanie matematyczne, ponieważ maszyna, która poprawnie je rozwiąże, generuje nową pulę bitcoinów. Tą pulą nagrodzony zostaje górnik – właściciel danej koparki. Wyścig po wygenerowanie kolejnego bloku rozpoczyna się od nowa i tak co każde 10 minut – w przypadku Bitcoina.
System ten zwany jest proof-of-work, ponieważ widoczna jest niewątpliwie praca i przede wszystkim mamy jej dowód, w postaci nowo wytworzonych sztuk kryptowaluty.
Proof-of-stake (PoS)
Nie wszystkie kryptowaluty można “kopać” za pomocą kart graficznych, czy wyspecjalizowanych maszyn typu Antminer. Odmiennym ale również przybliżonym procesem, jest tzw. stakowanie monet.
Proces polega na ściągnięciu oficjalnej aplikacji od twórców kryptowaluty, która jednocześnie służy za portfel, (czasami z większą ilością funkcji, czasami z mniejszą). Gdy już taki portfel ściągnie nam listę wszystkich transakcji, które były wykonane od momentu uruchomienia sieci blockchain (synchronizacja portfela), możemy przystąpić do procesu miningu. Objawia się on tym, że przesyłamy na naszą aplikację jakąś ilość danej waluty wirtualnej. Zazwyczaj im więcej sztuk danej monety na portfelu, tym większą uzyskujemy moc obliczeniową.
Stajemy się zatem węzłem sieci – node’m i gdy mamy włączony portfel i posiadamy połączenie z Internetem bierzemy udział w potwierdzaniu transakcji, które odbywają się w obrębie danego blockchaina. Dzięki temu wspieramy sieć, która wynagradza nas w postaci wytwarzania nowych sztuk monet, dopisywanych do naszego stanu konta na portfelu. Brzmi sprawiedliwie.
Proof-of-Stake jako forma miningu oczywiście obciąża w znaczny sposób nasz komputer, który musi być cały czas włączony i połączony z siecią, by brać udział w procesie stakowania. Jest oczywiście sposób, by nie angażować w proces swojego komputera, ale pisząc o tym uchyliłbym rąbka tajemnicy kursu kryptowalut…
Pasywny dochód z kopania?
Większa ilość węzłów to większa szansa na sukces danej kryptowaluty, a więc efekt sieciowy jest tutaj bardzo ważny i dlatego też twórcy kryptowalut obmyślają jak najbardziej rentowną ale jednocześnie sprawiedliwą formę miningu.
Wiele projektów oferuje tzw. Masternode, które możemy uzyskać posiadając na portfelu np. 10,000 sztuk kryptowaluty (np. Dash). Sieć wynagradza nas wtedy większą ilością nowo wytworzonych monet. W innych projektach oferowane są dodatkowe bonusy, przy posiadanym portfelu włączonym np. 365 dni w roku. Jeszcze inne projekty wprowadzają swoje formy miningu, nazywając je np. Delegated Proof-of-Stake (DPoS) czy np. Leased Proof-of-Stake (LPoS).
W zależności od rodzaju miningu zwroty z kopania kryptowalut mogą osiągać od kilku do nawet tysięcy procent zwrotu w ciągu roku, jeśli uwzględnimy rosnącą cenę coinów. Warto zatem z głową wybierać, jaką kryptowalutę chcemy kopać, jeśli już się na to decydujemy – nie chcielibyśmy przecież wydobywać czegoś, czego cena w perspektywie czasu będzie spadać.